sobota, 29 października 2011

re-use: drukarka-kwietnik




Łódź, ul. Targowa. Brama czy dwie przed Filmówką...

piątek, 28 października 2011

o końcu świata...

Dziś podobno (wg któryś tam z kolei obliczeń) kończy się Kalendarz Majów.... Niektórzy wieszczą kolejny koniec świata, albo przynajmniej koniec cywilizacji. Przypomina mi się Miłosz... i jego "Piosenka o końcu świata"

Z wszystkich wizji Apokalipsy najbardziej przemawia do mnie nienamacalne zagrożenie ze strony Słońca i Kosmosu samego w sobie. Poza (oczywiście) samounicestwieniem się rodzaju ludzkiego, bo do tego jest zdolny. Kosmos jest siłą niezbadaną. Wyobraźmy sobie, że grawitacja Księżyca ma wpływ na pływy morza, pomyślmy o zorzy polarnej - echu wyładowań na Słońcu.  Całkiem realna wydaje się więc wizja tatalnego paraliżu energetycznego na Ziemi w momencie bardzo dużego wzrostu aktywości słonecznej, ew. ogromnych wyładowań lub pochłonięcia energii innego ciała niebieskiego... 

Paranoia kosmiczna czasem daje mi się we znaki. Kometa Elenin znalazła się podejrzanie blisko Ziemi. Wbrew obawom nawet do niej nie dotarła, ani spektakularnie nie roztrzaskała się powodując pożary czy inne katastrofy. Rozpadła się zbliżywszy się do Słońca. Problem w tym, że został po niej obłok. Z cyjanowodorem. Ziemia niebawem wleci w niego. Oby przekonanie o szczelności naszej atmosfery było prawdziwe. 

A na razie cieszymy się życiem. Charczący, zasmarkani szykujemy urodziny J. Czwarte. 

środa, 26 października 2011

Kofrontacja

Dopiero wróciłam na pracy, a J. jak na złość się rozchorował. Wyrok - przynajmniej tydzień w domu. Dla mnie jak kara. Po trzech tygodniach wolności i myśleniu o sobie i pracy znów użeranie się o każdą drobnostkę - ubranie, leki, (nie)oglądanie bajek... Jestem zmęczona byciem Matką Polką. A po kilkunastu dniach w pracy tym bardziej przekonana, że nie jestem stworzona do rodzicielstwa ustawicznego. Może inni rodzice wiedzą, co mam na myśli ;-) Trzeba sobie zrobić przerwę, żeby mieć energię i doby nastroj. A co za dużo to niezdrowo. Za dużo mamy, dzieci, domu. Trzeba wychodzić, robić plany. Tylko dlaczego jak coś zaplanujesz, to dzieciak akurat się rozchoruje i tkwisz uwięziona w czterech ścianach? 

niedziela, 16 października 2011

nie Fabryczna

Już nie Łódź Fabryczna. Zmiana mentalna przechodzi w fizyczną. Za kilka lat bedzie Łódź Centralna. Teraz na mapie bedzie tylko Kaliska, Chojny, Widzew. Ostatnie migawki. Ostatnie chwile. Ostatni...

sobota, 15 października 2011

Zaległości

Dostałam maila:


"droga h., zmobilizuj swe sily, wciagnij rodzine do pomocy i wez sie za bloga! blogowanie samotne bez ciebie traci na uroku! powodzenia!"

odpowiadam:

droga M. blogowanie wymaga czasu, a ja ostatnio mam jego deficyt. Nie mniej jednak postaram się nadrobić zaległości. ps. pomyślę o tym jutro ;-)

zaległości mam sporo:

1. obrobić zdjęcia ze ślubu/wesela AiT
2. wysłać zdjęcia urodzinowe W.
3. uzupełnić bloga wpisami m.in. z Bilbao, Genewy i Stuttgartu
4. wysłać zdjęcia dziewczynie z Oion, która podarowała mi fantastyczne wino  tą zaległość już odrobiłam
5. ...