Łódzka sztuka przesiąknięta jest dziedzictwem Strzemińskiego i Kobro. Nic dziwnego, że co jakiś czas w muzeum sztuki (i nie tylko) organizowane są wystawy im poświęcone. Teraz w MS2 jest wystawa Powidoki życia. Władysław Strzemiński i prawa dla sztuki. Niby nic odkrywczego, ale... jest tam maszynopis pracy Strzemińskiego "Łódź sfunkcjonalizowana" z 1938 r, a w niej rozprawa o budowaniu miast... poniżej fragment, ktory ku zgorszeniu pań pilnujacych wywolal u mnie salwę śmiechu....
A cóż dopiero można powiedzieć o współczesnych normach zadrzewiania miast, gdy na 1000 mieszkańców przypada od 3 do 20 drzew / Łódź 6 z ułamkiem, tzn, że gdyby wszyscy mieszkańcy naraz zechcieli "korzystać" z natury, wówczas dookoła każdego swego opłakanego drzewa zgromadziłby się tłum ponad 150 osób.
a propos... taką wille zaprojektował Strzemiński zaprojektował w 1930 r. dla Juliana Przybosia....
całkiem nowoczesna bryła, prawda? Zamieniłabym tylko te kolory neoplastyczne na neuralne szarości... i mogłabym w niej na jakiś czas zamieszać.
tu realizacja ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.google.com/search?um=1&hl=pl&rls=com.microsoft:en-US&ndsp=18&tbm=isch&sa=X&ei=aM7gTfjeM9Cq-Ab1psWTBw&ved=0CDEQBSgA&q=Gerrit+Rietveld,+Schr%C3%B6der-Huis,+1924&spell=1&biw=1449&bih=863
całkiem podobnie. I w szarościach lekko przełamanych kolorami neolastycznymi. Podtrzymuję: moglabym tam na jakiś czas zamieszkać.
OdpowiedzUsuń