Pożyczyłam od Tu okulary. Czuję się w nich trochę jak Kot z Alicji w Krainie Czarów. Z tą różnicą, że Kota wyróżniał i o nim stanowił uśmiech, a o mnie stanowią teraz okulary, za którymi przyjemnie (i modnie) jest czasem się skryć.
ps. Wreszcie wybrałam okulary korekcyjne, zachowując się niczym znany z Rejsu inż. Mamoń. Od poprzednich różnią się tym, że są kilka mm większe.
Niczym wiatr z wiersza grasz w konarach drzewa.
OdpowiedzUsuń