Wielka Sobota, więc trochę o wielkanocy po łowicku.
W Polsce na wielkanoc jaja zdobiono różnymi metodami. Były jednobarwne kraszanki, pisanki batikowe - malowane woskiem a później zanóżane w barwnikach, były drapanki i wreszczcie wyklejanki - takie jak w Łowiczu
Dawniej, chodziło się po wsi z kogutkiem i śpiewało. w zasadzie był to przywilej męski (feministyczna część mojego ja każe mi sądzić, że kobiety w tym czasie ciężko pracowały szykując święta). Młodzieńcy odwiedzali chałupy, a gospodynie nagradzały za przyspiewki jajami....
A w Poniedziałek Wielkanocny - Śmigus - Dyngus! W ruch szły nie tylko wiadra, ale też witki z gałązek... było więc przed czym uciekać ;-)
Wesołych Świąt wszystkim!
Dziękujemy! Wam również wiele radości i spokoju!
OdpowiedzUsuńTo skansen w Maurzycach? Fajnie tam jest?
OdpowiedzUsuńTak, jest tam FANTASTYCZNIE. Co prawda brakuje mi nieco tego "ożywienia", jakie było w muzeum wsi na Bornholmie - nie ma tu zwierząt, nikt nie piecze bułek i nie robi konfitur, ale przy odrobinie szczęścia można spotkać panie robiące wycinanki (weź swój papier, może czegoś się nauczysz). Są fajne stare maszyny i cudnie wymalowane domy...szkoda tylko, ze nie można wszystkiego dotknąć.
OdpowiedzUsuń