Pojechaliśmy z Tatą na piłkę. Tata grał, my kibicowaliśmy, graliśmy w kapsle, kolegowaliśmy się ze starszymi dziewczynkami i nosiliśmy wodę. Na początku było strasznie - walka, zgrzyty i burczące brzuszki. Ale po osfojeniu terenu stwierdzamy - przyjedziemy tu jeszcze z Tatą.
było bardzo demokratycznie. Panowie grali z uczniakami na Orliku. Gole strzelali równo. Przynajmniej chciałabym w to wierzyć ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz