Z podróży P. przywozi wrażenia kulinarne i torbę lokalnych smakołyków. Wrażenia są tym cenniejsze, że w domu nigdy nie spróbowałby części rzeczy, którymi zajada się za granicą. Do takich ewenementów można zaliczyć m.in. gęstą śmietanę podawaną na Litwie do tłustych potraw z ziemniaków czy wódkę pitą pod surowe jajko na Białorusi.
Tym razem P. przywiózł m.in. białoruską śmiatanę. Niby nic - tylko 20 %, a jednak... smak, konsystencja... Prosiła się o dobrą oprawę więc wreszcie odkopałam przepis na bliny z mąki gryczanej - grube i na drożdżach. Zupełnie inne od tych, na które Tomasz przywiózł przepis z Rosji...
generalnie od kilku dni jadamy "po białorusku" - ciemny chleb, tłusta kiełbasa, salami i kwas chlebowy....
Smacznego!
OdpowiedzUsuńale Wam zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuń