sobota, 17 września 2011

Dla małego człowieka ślub to uroczystość bardzo męcząca. Szczególnie gdy ma się ważne zadanie do wykonania - np. niesienie obrączek. Trzeba więc nieco odpocząć. Można krzyżem. Przed Parą Młodą,,,

piątek, 16 września 2011

Bilbao, albo Bilbo 1 - Guggenheim

Na Bilbao mieliśmy trzy godziny. Zwiedzialiśmy je w biegu. Niektórzy źli, niektórzy głodni, a jeszcze inni źli i głodni. Nietrudno przewidzieć efekt...




Bilbao albo Bilbo 2 - balon (globo)

- Trzymaj mocno, bo Ci ucieknie!


 M.I. podbiła serce jednej z pań-sprzedawczyń na starym mieście w Bilbao. Dostała od niej czerwony balonik napełniony helem. Mieliśmy sporo uciechy. Aż do momentu, kiedy M.I. balonika nie odwiązała od rączki a ten nie utkwił w podcieniach starówki... Wtedy okazało się, że to był właśnie ukochany balonik J... Na szczęście są sklepy typu wszystko za 1 euro. I na szczescie balony zwierzątka tam mozna kupić. Bo przecież nie ma lepszej zabawki.

Bilbao albo Bilbo 3 - rewitalizacja




czwartek, 15 września 2011

San Sebastian- pierwsze wrażenie

Jest ciepło, bardzo. leniwie. Na plaży średnia wieku grubo powyżej 60. Nikt nie leży. Ludzie pośpiesznie spacerują  - od jednego końca, do drugiego i  powrotem. Chcą zdążyć przez przypływem, by przejść "ku zdrowotności" jak najwięcej. My się wleczemy, przeskakując fale... w miarę upływu czasu i kurczenia się plaż krok staje się sprawniejszy. Gnamy w stronę zachodzącego słońca. Tylko maluchom to nie w smak.

Bordeaux

Kolejne ładne miasto na trasie widziane z okna. Kolejna obietnica powrotu. Bordeaux. Na każdym kroku widać, jak rosła potęga miasta wraz z wzrostem popularności produkowanego tu wina....


środa, 14 września 2011

Paryż

Paryż chcieliśmy zobaczyć nocą. Bez zgiełku, tłoku. Popatrzeć na wieżę Eiffela, Katedrę Notre Dame, przejechać słynne dziewięciopasmowe rondo de Gaule'a... Zamiast tego utkwiliśmy w gigantycznym korku w dzielnicy łacińskiej... kogo jeszcze stać na zamknięcie głównej drogi (autostrady) przez miasto?
Wniosek: wrócić  b e z   a u t a.


wtorek, 13 września 2011

Maastricht

Do Maastricht pojechaliśmy zobaczyć księganię salexyz dominicanen. Jedną z najciekawszych architektonicznie na świecie. To w zasadzie XIII wieczny, gotycki kościół, który służy teraz za świątynię moli książkowych. W środku - stalowa trzypoziomowa konstrukcja z regałami i ogromne stoły z książkami. Jest też kawiarnia, a w miejscu ołtarza jest stół-krzyż. Skorzystaliśmy, pijąc przy nim kawę.
przywodzi mi na myśl bibliotekę-labirynt z "Imienia Róży"...

poniedziałek, 12 września 2011

Berlin

Pospiesznie przebiegliśmy przez Centrum Berlina. Brama Brandenburska, Reichstag, linia Muru Berlińskiego, spacer nad rzeką i pomnik. Fantastyczny, geometryczny labirynt. Byłby świetnym miejscem do całodziennej zabawy, gdyby nie to, że wymaga powagi. Bo jest Pomnikiem Pomordowanych Żydów Europy. Tak, pomnik zdecydawanie wygrał w kategorii miejsce dnia, wyprzedzając zapraszający do odpoczynku trawnik przed Reichstagiem. Swoją drogą, wyobrażacie sobie np. piknik przed polskim sejmem?  


 






 


wtorek, 6 września 2011

ehhhh


ciocia klocia aparacik ma, a jak nie, to wojek franek komorą cyknie, i też będzie git


z myślą o Tu.