wtorek, 23 sierpnia 2011

no to gips...

- no, to co gips?
- ale... ja prowadzę...


skończyło się na ortezie (zresztą nie zupełnie na to, co trzeba) i prośbie o nieruszanie, smarowanie i trzymanie nogi w górze...
słabo wykonalne, kiedy jest się na wakacjach, 
400 km od domu bez alternatywnego kierowcy.

ps. skręcenie stawu skokowego II, może III stopnia...

2 komentarze:

  1. how come, że staw kolanowy, a orteza na kostce? :/
    witaj w klubie.

    OdpowiedzUsuń
  2. staw skokowy w kostce... ale raczej jego czesc dolna ze srodstopiem. Niezle mi się wykrecily. wiesz, tak to jest jak ktos 1. nie umie powiedziec nie 2. spieszy sie.

    OdpowiedzUsuń