sobota, 12 lutego 2011

D jak dynia...

dziś miała być dyniowa uczta. Z dyni, która przez kilka miesięcy "ładnie wyglądała"w naszym mieszkaniu - cóż, lubię takie naturalne dekoracje.... Miała być zupa dyniowa i ciasto z dyni, puree dyniowe. Ale dynia - po rozkrojeniu okazała się malowniczo zainfekowana pleśnią. Biało - różową. Cóż - mama biolog miała rację - mówiąc o naszej "ozdobie" - dynia tego nie przetrzyma...

1 komentarz:

  1. A mnie ta najładniejsza, która czekała na przyjazd najmilszych gości podmarzła i zgniła. Wniosek - nie trzeba dyni przechowywać zbyt długo.

    OdpowiedzUsuń